O mnie

Miłośnik wycieczek kolejowych oraz komunikacji miejskiej, który w wolnym czasie podziwia świat zza okna pociągu.

poniedziałek, 6 marca 2017

Harzer Schmalspur Bahnen - czyli wizyta w raju



 Kontynuując swój wyjazd ze Skandynawii, a dokładnie z Kopenhagi dotarłem do ostatniej zaplanowanej miejscowości Wernigerode leżącej w górach Harz  w środkowych Niemczech. Przyciągnęła mnie tutaj najdłuższa wąskotorówka obsługiwana parowozami w Europie. Kolej Harzer Schmalspur Bahnen liczy sobie 140 kilometrów szlaku, docierających do miejscowości Nordhausen, Quedlinburg, Wernigerode oraz na szczyt Brocken 1141 m.n.p.m. Swoją miejscówce na noclegi wybrałem w Wernigerode, gdzie znajduję się główna parowozownia HSB. Na miejsce dotarłem wieczorem, po wyjściu z dworca od razu rzuca się w oczy górujący nad miastem XII wieczny zamek. Kierowałem się do wcześniej zarezerwowanego noclegu, gdzie chciałem odpocząć od spania w hostelach i na końcu mojego wyjazdu spędzić trzy noce w dobrych warunkach, więc wybrałem apartament w Guesthausie. Na miejscu okazało się, że ów apartament jest dla mnie za niski i swoją wizytę zacząłem od kłótni z właścicielką obiektu, która na końcu rozmowy sobie odpuściła i zmniejszyła cena za noclegi. Olewając ten fakt, że muszę chodzić po mieszkaniu z opuszczoną głową, udałem się na nocny spacer po malowniczym miasteczku, które szybko ukoiło moje nerwy.  
Ratusz w Wernigerode
 Następny dzień rozpocząłem od porannej wizyty w HSB. Przed wejściem na stacje widnieje napis na ścianie "serdecznie witamy w parowozowym raju", nazwa bez wątpienia odwzorowała to co zobaczyłem. Kupiłem trzydniowy karnet ze 78 euro i ruszyłem pierwszym pociągiem na szczyt Brocken.


Poranny pociąg z Wernigerode do Brocken
Wnętrze wagonu
Wyjazd pociągu do Brocken po opuszczeniu stacji Drein Annen Hohne
Stacja Drei Annen Hohne oraz składy pociągów od lewej do Broken, pociąg specjany oraz wagon motorowy do Nordhausen Nord
Po pokonaniu wniesienia z 240 m n.p.m do 1141m.n.p.m dojechałem na miejsce, gdzie zastała mnie zmieć śnieżna. Silny wiatr, śnieg oraz zachmurzenie, uniemożliwiły mi dłuższą wizytę, więc  wyskoczyłem na minute z pociągu, żeby zrobić jakieś fotki i wróciłem z powrotem.
Stacja Brocken 1141m.n.p.m
Po powrocie, zwiedzałem miasto oraz okoliczny zamek, z którego można podziwiać panoramę miasta i okolic.

Neogotycki zamek z XII wieku

Centrum Wernigerode


Dzień zakończyłem na terenie parowozowni i fotografowaniu parowozów, gdzie odbywało się ich codzienne obrządzanie. Tutaj miałem kolejnego pecha. Podczas przestawiania statywu, wypiął mi się aparat, który zakończył  swój żywot. 

Obrządzanie parowozu-ostanie zdjęcie mojego aparatu
 Drugiego dnia objechałem resztę szlaków. Ostatniego dnia postanowiłem powrócić na górę Brocken. Przed wyjazdem w Wernigerode panowała deszczowa pogoda, lecz podczas jazdy pociągiem przebiliśmy się przez chmury i można powiedzieć, że znalazłem się  w raju. Piękny krajobraz, w którym z białego oceanu chmur wynurzały się pojedyncze szczyty gór, niebieskie niebo, słoneczko, wszytko pokryte świeżym śniegiem i jeszcze do tego przejeżdżający co godzinne pociąg z parowozem. Szkoda tylko, że nie miałem już aparatu i tylko mogłem robić zdjęcia z telefonu, których większa część nie zapisała się na kartę pamięci.
Stacja Brocken w pięknej zimowej aurze




 Podsumowując mój wyjazd był bardzo pechowy i kosztowny, lecz i tak zaliczam go do udanych. Na koniec dodam, że podczas opuszczenia mojego noclegu w Wernigerode zaczął padać marznący deszcz ze śniegiem, który spowodował mój upadek z bagażami i rozbiciem pamiątkowych kubków: )) hahaha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz